Forum Elenthil - tekstowa gra rpg fantasy Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Sesja Dino
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Elenthil - tekstowa gra rpg fantasy Strona Główna » Mistrz Gry: Kerende Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Sesja Dino
Autor Wiadomość
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post Sesja Dino
-Gdzie lezie?- niski głos bijący z daleka niskim ilorazem inteligencji obudził Dino z jego wewnętrznych rozważań. Po incydencie w lesie nad ranem ruszył w kierunku Nithil, aby tam zadomowić się na chwilę i ogarnąć myśli spowodowane ostatnim incydentem. Słowa wypowiedziane do niego pochodziły od strażnika stojącego w bramie miasta. Twarz ozdobiona licznymi szramami spowodowanymi raczej walką z trądem w młodzieńcych latach niż doświadczeniem bojowym patrzyła "przenikliwie" na wojownika. Tak bowiem wyglądał Dinendal dla pospolitego żołnierza. Trzymający w ręce mały puklerz i włócznię wartownik chciał wywrzeć jak najlepsze wrażenie na nowym przybyszu. Dino zauważył, że orszak powitalny nie składał się tylko z niego. Obok stało jeszcze dwóch, który byli niczym jego bracia bliźniacy uzbrojeni w identyczny sposób, ale mieli jednak w przeciwieństwie do, najwidoczniej, dowódcy straży hełmy, które w komiczny nieco sposób opadały im na głowy. W końcu niewiele można było od nich wymagać.
Brama przed którą stał mag nie należała do wyśmienitych. Nie było nawet to bliskie do Kolonii Wschodniej, z której niedawno temu wypływał, a tym bardziej do wejścia Enklawy Dusz, która przytłoczyłaby nie jednego swoim monumentalizmem. Nithil była największą osadą na trasie między Miastem Trzech Rzek, a Miastem Czterech Stron Świata. Jednak w owym rankingu nie miała konkurencji. Leżała na trasie Traktu Centralnego, więc naturalnie wykorzystała to i bazowała na tym swój handel. Głównie zarabiała na noclegach, które były wynajmowane w wielu karczmach. Nie byli liczącym się punktem dla karawan jeśli chodzi o rynek zbytu, ale ważnym miejscem wypoczynku w podróży. Osada była niska jeśli chodzi o zabudowę. Nie było tu wzbijających się ponad dachy zwykłych domostw zamków, pałaców, willi czy wież magów. Nawet ratusz wyglądał skromnie, a rynku nie było. Też topograficznie miasteczko należało do typu ulicówek, czyli wszelakie budynki skupiały się wzdłuż głównej drogi. Jednakże wróćmy do naszego człowieka stojącego właśnie przed bramami tejże mieściny.
Z opatrzoną dłonią i nie z tak najlepszą formą po porannych ekscesach Dino wzbudzał podejrzenia. Nawet w oczach niezbyt sprytnych strażników. Stąd widać było w ich osobach nieco poddenerwowania kiedy zatrzymali wędrowca.
-Powiedz nam skąd przybywasz i w jakim celu?- zachodnia brama Nithil nie wyglądała zachęcająco, ale mimo wszystko mag chciał się dostać do środka. Nie po to przeprawił się tych parę mil, aby zostać odesłanym z kwitkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 22:44, 23 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Pogrążony w myślach Dinendal nie zauważył nawet, że zbliża się do Nithil. Ciężko było go winić, miasto z pewnością nie należało do rodziny metropolii imponujących rozmiarów, a Dino uczony na elfią modłę był przyzwyczajony do trzymania głowy wysoko. Tym bardziej, że niebo było dziś dla niego wyjątkowo interesujące. Z letargu wyrwał go głos należący do strażnika. Nie zrozumiał słów, ale wydźwięk i tak był wyjątkowo głupi. Jedyne o czym teraz mógł myśleć to odpoczynek w wygodnym łóżku i kufel chłodnego piwa. Ocenił strażnika i jego przydupasów wzrokiem, wyglądali na ludzi, którzy dalej srają niż srają. Cokolwiek oznaczało jedno z licznych idiotycznych powiedzeń Hromdrima. Dino uznał, że do osobników przed nim jednak pasuje.

-Powiedz nam skąd przybywasz i w jakim celu? - Strażnik posiadał niezwykłą umiejętność wypowiadania słów; każde kolejne emanowało większą głupotą. Wydawało się, że pierwsze wypowiedział świniopas myjący swe stopy własnym językiem, a ostanie troll, który mimo to postanowił go zjeść.

Dinendal, przybrał jeszcze bardziej wyniosłą postawę, choć nie przyniosło to zmiany, którą mógłby zauważyć strażnik. Starał się spojrzeć mu prosto w oczy, aby nie doświadczać wątpliwej przyjemności podziwiania jego twarzy i podsycić niepewność wynikającą z poddenerwowania.

-Przychodzę w interesach. - ton jego głosu mógłby sugerować, że osobą winną za taki stan rzeczy jest stojący przed nim mężczyzna - Rozumiem, że wysłano dowódcę straży na moje powitanie, a jeden z pańskich ludzi wskaże mi noclegownie? - Pytanie to zostało wypowiedziane jako rozkaz. Dino nie miał tego dnia cierpliwości ani dobrego samopoczucia, które pozwoliłoby mu na przetrwanie dyskusji z idiotą, a tym bardziej trzema. Nie czekając na odpowiedź zwrócił się do przydupasa stojącego bliżej - Ty! Poniesiesz moje rzeczy! - starał się zabrzmieć tak jak generał wydający rozkazy giermkowi lub lord, którego zmusili do konwersacji z wytarzanym w łajnie chłopem. Odpiął przy tym pochwę z elfickim mieczem i z zamiarem wręczenia mu jej wraz z torbą zawierającą prowiant, piersiówkę i linę z kotwiczką postawił kolejny krok naprzód...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 0:09, 24 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
Kiedy trójka usłyszała zdecydowany ton maga, aż zadrżeli. Wszystko wyglądało tak jakby za chwilę mieli paść na kolana i błagać o przebaczenie. Jeden z pomocników odrzucił na bok broń oraz tarczę i ruszył z wyciągniętymi rękoma w kierunku Dinendala chcąc zabrać od niego zbędny bagaż. W końcu ktoś stosujący tak bogate słownictwo i potrafiący wywołać u niego rozluźnienie pęcherza musi być ważny w wystarczającym stopniu, aby pozbawić go pensji jak i nie głowy. Drugiemu z nich, najwidoczniej nieco mniej sprytnemu, zajęło dłużej, aby przyswoić słowa Dino. Stał przez chwilę i wpatrywał się przybysza starając się wyczytać z ruchu warg jakąkolwiek podpowiedź. Dopiero ruch jego kolegi dał mu wystarczający sygnał do tego, aby działać. Poszedł w jego ślady i odrzucił uzbrojenie na bok. Kiedy miał już podejść i pomóc magowi z bagażem został powstrzymany przez dowódcę straży.
-Stać.- twardy ton od razu przywołał do porządku dwójkę nieokrzesanych wartowników. Podnieśli natychmiast odrzucone bronie i stanęli na baczność obok starszego rangą towarzysza. Dinendal zauważył, że powitanie nie pójdzie tak łatwo jak powinno. Niezbyt wykształcony żołnierz okazał się jednak mieć na tyle rozumu, aby nie dać się prostej sztuczce.- Sam sobie to poniesiesz. Panie.- dodał po chwili chcąc zachować chociaż odrobinę twarzy, gdyby jednak okazało się, że wędrowiec jest bękartem burmistrza lub jego zaginionym synem.- Widać, że nie jesteś stąd i średnio rozumiesz zasady tu panujące.- zawiesił śmiało kciuki na pasie owijającym jego większych rozmiarów brzuch. Pokazywał, że to on jest panem sytuacji i na jego warcie nikt nie będzie nadawał własnych reguł.- Karawany tędy przemierzające muszą wnosić odpowiednie opłaty za wstęp do miasta. Jednak jak zdążyłem spostrzec... - gdyby byłby tu jakiś tłum to byłby pod wrażeniem osiągnięcia dowódcy straży.- ...nie wieziesz ze sobą żadnego towaru, który podlegałby ocleniu. W związku z tym opłata Ciebie ominie. Jednak muszę wiedzieć jak się nazywasz i jak długo zamierzasz pozostać na terenie Nithil. - podszedł szybko jak na swoje gabaryty do stolika schowanego we wnęce bramy i wrócił z kajetem. - Prowadzimy ewidencję, której podlega każda osoba przyjeżdżająca do miasta. Kwestia bezpieczeństwa, rozumiesz. - mrugnął zawadiacko do Dino jakby sądził, że znajdują się na tym samym poziomie, chociażby elokwencji. Mag świadom był, że tacy jak oni mimo bazowego ilorazu inteligencji, z którym zjawiają się w szeregach straży, potrafią zachować czujność mimo wielkich starań wędrowców. Doświadczenie nabyte podczas lat służby potrafi podnieść kwalifikacje. Nawet w tak trudnych jednostkach gdzie edukacja mogłaby się wydawać niemożliwa.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 2:07, 24 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Cóż, nie wszystko musi zawsze iść po naszej myśli - Dinendal ostatnimi czasy wypowiadał w myślach to zdanie niepokojąco często. Tupet jak taran często pomaga, tym razem okazał się połowicznie efektywny, ale Dino najwidoczniej był zadowolony z efektu. Jak gdyby nigdy nic umieścił zdjęty ekwipunek z powrotem na swoim miejscu.

-Nazywam się Dino, Dino Treviterentumerentodalandestueronawirotaz - Rzekł z kamienną powagą przybysz, wypowiadając zmyślone nazwisko z ogromną dumą, zadzierając nos jeszcze wyżej, co wydawałoby się niemożliwe. Kapitan straży otrzymując dostateczną ilość czasu mógłby określić liczebność włosów w jego nozdrzach, co sądząc po jego aparycji mogło go interesować. Dino po krótkiej pauzie, niepozwalającej strażnikowi na długie rozważania o zawartości jego nosa, ani podważenia autentyczności nazwiska, kontynuował wypowiedź
- Miałem tu pozostać tylko na jeden dzień, ale wstyd się przyznać... podczas podróży nieprzyjemnie zraniłem się w dłoń - uniósł owiniętą zaschniętym już bandażem rękę na poparcie swoich słów - trochę mi dokucza, więc myślę, że poczekam aż się zagoi nim wyruszę w drogę powrotną. - Dinendal miał nadzieję, że strażnik nie zapyta o nazwisko ponownie, jeżeli cztery lata w krainie ludzi czegoś go nauczyły to z pewnością była to anonimowość. Pomyślał jednak, że gdyby najwidoczniej-nie-tak-głupi strażnik uparł się, że potrzebuje nazwiska, skróci wcześniej wymyślone do "Trevit". Niezależnie od stopnia powodzenia swojego planu, zamierzał udać się do najbliższej karczmy, która jak w każdym mieście musiała stanowić źródło przydatnych informacji. Biorąc pod uwagę budowę i wielkość miasta Dinendal zaniechał zamiaru pytania strażników o drogę. Nie miał szczególnej ochoty na kontynuację rozmowy...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:00, 24 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
Zadowolony z siebie dowódca straży widząc rezygnację z dalszych starań forsowania swojej nieco zawyżonej pozycji przez maga sięgnął po pióro i czekał. Mina zwycięzcy nie schodziła mu z twarzy póki nie usłyszał nazwiska.
-Trevi... Tireti.... Treteren...- żyła zaczęła coraz mocniej zakreślać mu się na skroni. Również pojawiły się pierwsze krople potu, a język rozpoczął nerwowy taniec dookoła warg jakby chciał uwodzicielskimi rucham zamieść trudności pod dywan. Ręka drżała wokół kajetu i starała się przebrnąć przez kolejne litery, które nijak nie chciały złożyć się w logiczną całość.
-Można jeszcze raz?- kapitulacja została właśnie oficjalnie ogłoszona. Wartownik nie był już gotów podjąć kolejnego starcia ze skomplikowanym nazwiskiem i musiał uznać się za pokonanego. Ewidentnie nie leżało mu to. W końcu to on tutaj rządzi i nie chciałby się przyznawać, że coś mogłoby mu się nie udać.
-Dino Trevit. Po prostu. - Dinendal uśmiechnął się ze sporą satysfakcją po czym ruszył przed siebie. Tym razem strażnik zadowolony zanotował imię w kajecie i podniósł z nad niego głowę. Dino jeszcze przechodząc obok zauważył kątem oka, że jego zmyślone nazwisko brzmiało od teraz "Trewid". Cóż. Ortografia nie była wymagana podczas egzaminów wstępnych i widać teraz były ponoszone tego koszta.
-Miłego pobytu.- rzucił nieco speszony gwardzista. Chciał mimo wszystko pozostawić dobre wspomnienie w głowie wędrowce, aby nie napsuć sobie reputacji i nie narobić sobie kłopotów. Cholera go wie kto to mógł być, a że spędzi tu najprawdopodobniej więcej niż jeden dzień to istniało prawdopodobieństwo, że relacja z tego spotkania mogłaby dotrzeć do niewłaściwych uszu.
W środku Nithil nie było niczym nadzwyczajnym. Trakt ułożony z kocich łbów przyozdobiony sporą ilość końskiego łajna był główną ulicą, a dookoła niego skupiały się wszelakie zabudowania. Czasem w bok odbiegała jakaś uliczka jednakże smród z nich był na tyle zniechęcający, że mało kto chciałby się tam zapędzić. Dookoła panowało typowe dla wieczornego czasu zamieszanie. Ostatnie kramy zamykały się solidnie, aby nikt nie był wstanie dostać się do środka, a ludzie zbierali się do swoich domostw. Jedynie światła karczm były co pewien czas zamieniane na cienie, które spowodowane były dosyć sporym ruchem. Obie strony ulicy były zapełnione zaparkowanymi to wozami czy dyliżansami, które przewoziły najrozmaitsze towary. "Oręż Jurgena", "Przyprawy Południa", "Zamorskie Klejnoty" czy wiele innych nazw zdobiło kolejne kapy, którymi były przysłonięte skrzynie.
Mag spokojnie dotarł do budynku, który był oznaczony szyldem "Karczma Trzech Smaków". Wiedział, że dookoła ma jeszcze sporo innych siedzib do zajęcia jednak te miejsce jakoś przypadło mu do gustu. Było nieco cichsze bez większego zamieszania i wiedział, ze po podróży przyda mu się odpowiedni odpoczynek. Ruszył drzwiami i zanurzył się do środka. Od razu uderzyły go trzy zapachy: palony tytoń, piwo zwane potocznie szczynami oraz zupa "wrzuć tu wszystko". Każde z tych rzeczy byłoby ryzykowne do spróbowania, ale przynajmniej pochodzenie nazwy karczmy zostało bardzo szybko wyjaśnione i jak stwierdził mag było jak najbardziej prawidłowe.
W środku nie było wielkie ścisku. Z barem stał jeden facet, który spokojnie czyścił kolejny kufel. Ubrany w luźną koszulę wykonaną z lnu i oznaczoną wieloma plamami, które ładnie komponowały się z tymi na fartuchu, jegomość spoglądał na nowego klienta trzymając fajkę w zębach. W głównej sali były ustawione cztery stoliki. Dwa okrągłe na samym środku i pozostałe prostokątne schowane we wnękach tuż obok drzwi. Po lewej stronie baru widać było drzwi do kuchni, która niechybnie była źródłem "pysznych" zapachów, a po drugiej stronie mieściły się schody prowadzące najprawdopodobniej do pokoju sypialnych. Dinendal nie spodziewał się warunków godnych książąt. Ważny teraz był skrawek pozwalający położyć rzyć i dać jej chwilę odsapnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:12, 24 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Zwykła karczma, - pomyślał Dinendal - zwykły karczmarz, - Ocenił niechlujnego gospodarza względnie schludnego przybytku - mam nadzieję, że łóżko będzie przynajmniej tak samo zwyczajne. - zakończył krótki monolog własnych myśli i skierował się do lady.

Witam, proszę napełnić mi piersiówkę rumem, a jeżeli nie ma to czymkolwiek mocnym. - zagaił stawiając srebrną piersiówkę obitą w szarą skórę na ladzie. - Chciałbym też wynająć pokój na noc - Jedyna rzecz, o której teraz myślał to łóżko - oraz śniadanie na jutro rano. - Miał nadzieję, że to już koniec dyskusji na dzisiaj, nie chciało mu się nawet targować o cenę, a o poranku planował wypytać karczmarza o najświeższe plotki (Napełniwszy wcześniej brzuch) i jakieś dobrze płatne zajęcie.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 0:13, 25 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
Karczmarz szybko przemierzył wzrokiem przybysza. Był to wzrok typowego handlowca, który stara się ocenić zasobność majątkową klienta, jego pozycje zajmowaną w społeczeństwie oraz to na ile naiwny jest. Taka szybka analiza rynku przeprowadzana na jednostce. W końcu bezpieczeństwo jest podstawą i chciałoby się wiedzieć kogo najprawdopodobniej trzyma się pod dachem własnego przybytku.
-Za wszystko jedna złota moneta. Rumu nie ma. Pokój weź se pan, który chcesz. Klucze są w drzwiach od zewnętrznej strony, oczywiście jeśli jest wolny.- skierował wzrok na stojący w pobliżu kufel i rozpoczął jego solidne czyszczenie. Ewidentnie starał się zachować pozory twardego negocjatora. Trzeba przyznać, że miał dzisiaj szczęście. Dino nie był w nastroju do targów i rzucił jedną monetę na blat, a ta zniknęła jeszcze szybciej niż się pojawiła dzięki szybkiemu ruchowi ręki właściciela karczmy. Nikt nie sądziłby, że jego serdelkowate paluszki mogłyby rozwijać taką prędkość. Po schowaniu zapłaty do kieszeni fartucha sięgnął po piersiówkę i wlał do niej bliżej nieokreślony trunek chochlą, którą zapełnił w beczce stojącej obok niego. Dinendal nie był pewien czy chciałby spożywać to coś, ale mimo wszystko świadom był, że alkohol powinien zdezynfekować wszelakie świństwo. Odebrał swoją "manierkę" i ruszył po schodach na górę.
Kiedy kierował się w kierunku pokoju zauważył, że nie było tu ani jednego gościa. Jednak mimo to nadal czuł czyjś wzrok na swoich plecach i na pewno nie należał on do karczmarza. Takie delikatne mrowienie w okolicach karku nie dawało mu spokoju podczas całej podróży do swojego pokoju. Na piętrze były cztery pomieszczenia, po dwa po każdej stronie i nie zbyt okazałej długości korytarzyk. Mag wybrał drugi po lewej i przekręcił klucz powodując chrzęst mechanizmu zamka, który nie był najwidoczniej używany już od dłuższego czasu.
Dino mógł być zadowolony z tego co otrzymał. Na pewno spełniało to jego potrzeby. Mebel, który wyglądał na łóżko miał narzuconą pościel, która była świeżo zasłana chociaż wyglądała na nieco zakurzoną jak i cały pokój. Obok stała mała szafka nocna ze świecznikiem, a pod nim opakowanie zapałek. Na przeciwległej ścianie znajdowało się okno, a pod nim drewniane krzesło. Cały pokój miał nie więcej niż trzy metry długości i dwa szerokości. Klitka, ale dająca wyczekiwany odpoczynek.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:56, 25 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Zmęczony Dino postanowił łyknąć z piersiówki na dobry sen, aby nie myśleć o nieprzyjemnym uczuciu bycia śledzonym i położyć się spać po strzepaniu kurzu z pościeli. Pomyślał jednak, że warto wcześniej upewnić się, że w szafie nie ma niczego czyhającego na jego życie, a okno i drzwi są odpowiednio zamknięte - magicznie. Zdjął niespełniający już dobrze swojej roli opatrunek po czym przyłożył rozciętą dłoń do drzwi i skupił się na runie Uud nadając jej siły magią chaosu. Nie była to skomplikowana runa, mag mógł je rzucić nawet w opatrunku kosztem nieco większego nakładu sił, ale chciał przy okazji sprawdzić czy rana dobrze się goi i nie będzie przeszkadzała mu w czarowaniu. Czar działał w bardzo prosty sposób - runa Uud reaguje na zmianę swojego położenia w czasoprzestrzeni przez co efektywnie można ją rzucać tylko na względnie stałe obiekty np. skałę lub drzwi. Wystarczy nadać jej istocie zadanie wydania głośnego trzasku i prowizoryczny system alarmowy gotowy! Dino powtórzył tę samą czynność z oknem, bo nigdy nic nie wiadomo, po czym odpiął miecz i ustawił go koło łóżka aby w razie potrzeby mógł go dobyć. Zdjął zbroję i resztę ubrań po czym położył się spać.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:11, 25 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
Uderzenie alkoholu było odurzające. Trunek wlany do piersiówki przez karczmarza smakował jak skarpety krasnoluda pracującego od tygodni na dnie kopalni w Żelaznej Hali zamoczone w wiadrze ze spirytusem. Wiele było do nazwania tego czegoś napojem, bowiem bardziej przypominało to szczyny goblina. Jednak najważniejszym było to, że zadziałało. Uczucie niepokojącej obecności tuż za sobą minęło jak ręką odjął. Chociaż Dino nie był pewien czy nie przypłaci tego soczystym bólem głowy dnia następnego. Podobno skarpetki są bardzo mocnym składnikiem. Jednak odchodząc od rozważań czysto bimbrowniczych Dinendal skutecznie zabezpieczył pokój przed jakimkolwiek włamaniem i skoczył na łóżko. Rozejrzał się po pomieszczeniu, aby upewnić się, że wszystko w porządku i spokojnie odpłynął. Do szafy zaglądać nie musiał, gdyż jej nie było w tym malutkim pokoju.
-Witaj. Jak się podoba mój pokój? - Mag zerwał się na równe nogi. Przed nim, na krześle, siedziała ubrana w długą białą koszulę nocną dziewczyna. Miała czarne długie włosy sięgające do zarysowanego delikatnie pod jedyną częścią garderoby, biustem. Duże oczy bacznie obserwowały Dino, ale nawet nie drgnęła kiedy człowiek zrywał się z łóżka. Siedziała swobodnie z nogą jedną na drugiej i założonymi na klatce rękoma. Kiedy tak jej wzrok przemieszczał się po wyrwanym ze snu magu zachichotała zbliżając się do okolic bioder. W końcu on spał kompletnie nagi.- Dawno nie miałam tu żadnych gości. - rzekła zasłaniając oczy zaglądając między palcami w kierunku Isilra.- Narzuć coś na siebie, bo mnie peszysz. - ponownie zachichotała. Mag był zdumiony dlaczego nie obudziły go założone przez niego zabezpieczenia. W dodatku zauważył, że żadne z nich nie były naruszone.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 21:33, 26 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Dinendal zerwał się z łóżka. Był to odruch bardziej wynikający z zaskoczenia niż czegokolwiek innego. Nie widział ducha od czasu gdy podglądał matkę podczas medytacji, a było to jakieś 10 lat temu na wyspie run. Oczywiście o ile dziewczyna była duchem, mogła być przecież zjawą lub umiejętnie rzuconą iluzją. Dino nie znał się na spirytualistycznych sprawach i do teraz raczej nie próbował się poznać, nie licząc nauki za smarkacza.

-Dawno nie miałam tu żadnych gości. - rzekła zjawa zasłaniając oczy i zaglądając między palcami w kierunku Isilra.- Narzuć coś na siebie, bo mnie peszysz. - ponownie zachichotała.

- Gdybyś nie podglądała może bym Ci uwierzył - odpowiedział racząc nieznajomą szelmowskim uśmiechem - Co do pokoju to całkiem ładny, nie lubię gdy pomieszczenie zawalone jest gratami, przydałoby się tylko trochę odkurzyć. Taaak... Nie wiem czy wielmożna dama zdaje sobie sprawę z tego, że jest środek nocy i nie wypada budzić ludzi, a przynajmniej w tak nieprzyjemny sposób. - Uśmiech nie zamarzał ustępować z jego twarzy, mag skłonił się za to lekko - Mam zamiar zaraz znów położyć się spać, więc ja prosty Dinendal - ironia, aż kipiała od tej wypowiedzi, nawet bardziej niż planował. - proszę szanowną księżniczkę o wybaczenie, gdyż nie zamierzam się ubierać. Zamiast tego sugeruję przedstawić cel tej wspaniałomyślnej audiencji pani...? - Zakończył Dino oczekując poznania imienia tajemniczej być-może-zjawy prostując się nieco z ukłonu i niemal ostentacyjnie nadstawiając ucho.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 23:28, 26 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
-Ale jak to nieprzyjemny?- zjawa wstała powoli i ruszyła w kierunku Dino.- To Ty jesteś u mnie! - w tym momencie uniosła się tuż nad ziemię i okazało się jej prawdziwe oblicze. Włosy zamieniły się w macki wirujące dookoła jej głowy, a oczy okazały się całe czarne, które wręcz pochłaniały duszę maga. W dodatku całość zdobiła solidna dawka ostrych jak brzytwa zęby w nadnaturalnie wielkiej szczęce, która teraz kierowała się wprost na Dinendala. Jednak człowiek nie musiał wykonywać uniku. Duch po prostu przeleciał przez niego i stanął przy drzwiach.
-Ktoś Cię tu zaprosił?- głos był zmutowany. O wiele niższy i chrypliwy, budził nie tyle co lęk, a prawdziwą niechęć. Teraz też Dino zauważył, że koszula była bardziej porwana z wieloma czarnymi plamami.- Nie zagląda się do mojego królestwa bez zaprosin!- sytuacja z przed chwili powtórzyła się jednak tym razem zjawa znajdowała się z powrotem pod oknem. Badawczo zmierzyła wzrokiem maga i nagle zbliżyła się do niego nie dotykając nawet ziemi, aby wykonać krok. Znajdowała się jakieś pięć centymetrów od twarzy człowieka i patrzyła mu prosto w oczy swoimi wielkimi ślepiami. Teraz Dinendal był przekonany kto przed nim stoi. Skaza. Istota, która była pozostałością po duszy zabitej kobiety. Na stałe związywała się z miejscem, w którym dokonany został mord i nie mogła go opuścić. Kiedy Dino opuścił na chwilę wzrok zobaczył ciągnący się spod koszuli nocnej łańcuch, który kończył się u nogi łóżka. Duchy te czerpały przyjemność z przeganiania niemile widzianych gości, którzy zawitali na ich teren. Jednak nie były one wielce agresywne. Istnieje bardzo mało udokumentowanych przypadków ataków na śmiertelników. Więcej radości dawał im widok lęku wymalowanego na twarzy nieświadomej ofiary.
-Wyjdzie sam czy Ci pomóc?- to był najpaskudniejszy uśmiech jaki mag widział w swoim życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 13:43, 27 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Ehh... - Dinendalowi pokaz najwidoczniej nie zaimponował - Dobra, pomogę Ci się uwolnić tylko daj mi się wyspać. Jak nie chcesz po dobroci to wystawię łóżko za drzwi i wezmę inne z sąsiedniego pokoju. Poza tym skoro jestem twoim gościem co sama przyznałaś to tym bardziej powinnaś być dla mnie miła. Czy może dobre maniery traci się wraz z utratą ciała? - Dino uśmiechał się cały czas, skaza nie mogła mu nic zrobić i właściwie jej dalszy los był uzależniony od jego widzimisię, postanowił jej to dobitnie zakomunikować. - Powiem Ci jaki masz wybór: Opcja pierwsza zakłada, że dasz mi się wyspać i pomogę Ci udać się w dalszą wędrówkę lub opcja nr2; Zostawię Cię tutaj i nakopię karczmarza w celu odzyskania pieniędzy, ty nic nie zyskasz, ja się trochę gorzej wyśpię i nikt nie będzie zadowolony. W szczególności karczmarz.- dodał po chwili rozbawiając lekko samego siebie. - Powiedz mi wszystko co pamiętasz. - zamierzał rzec w razie powodzenia perswazji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dino dnia Śro 14:27, 27 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy
Śro 14:24, 27 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
Skaza się zdziwiła. Zazwyczaj po takim przedstawieniu wszyscy wybiegali z krzykiem zostawiając cały swój ekwipunek dbając jedynie o swoje życie. Mało kto wiedział jak to działa i na czym polegają umiejętności zjawy. Teraz jednak znalazła przeciwnika, który nie okazał się prostą ofiarą, kolejną wśród wielu, których straszyła po pojawieniu się w tym pokoju. Zdziwienie przeszło w ciekawość. Odsunęła się nieco od Dino i spojrzała na niego ewidentnie zainteresowana tym co przed chwilą powiedział.
-Mówisz... uwolnić?- pytanie zawisło w powietrzu na moment i wybrzmiało bardzo solidnie. Cisza, która po tym naturalnie nastała prosiła się, aby ją przerwać. Zrobiła to pierwsza skaza. - Jesteś świadom, że jest to niemożliwe? Że jestem skazana na wieczną tułaczkę w tych czterech ścianach składających się na klitkę, której szczerze nienawidzę? I kiedy już odnajdywałam ciszę i spokój oraz moje myśli układały się w solidną całość Ty zjawiłeś się tu i mi je zniszczyłeś! - ponownie podleciała wzburzona do maga. Mimo wszystko pozostały jej odruchy typowo powiązane z prawdziwym życiem, bo teraz pierś nerwowo unosiła się w górę i w dół. Po chwili opanowała się i ponownie wróciła na krzesło, na którym zobaczył ją Dinendal, ale nie przywróciła swojej śliczniejszej formy, a pozostała w tej prawdziwej.
-Sądzisz, że byłbyś w stanie przywrócić mi wolność?- zaczęła się bawić jedną z macek co miało wyglądać zalotnie, ale niestety zepsuł to wszystko paskudny uśmiech, który ponownie zawitał jej twarz. Pomijamy fakt, że była martwa, ale chyba nie muszę o tym wspominać.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 18:59, 27 Maj 2015 Zobacz profil autora
Dino
Przyjezdny



Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Jasne, że jestem w stanie. Musisz mi tylko podać jak najwięcej informacji o sobie, jak się nazywasz, kto i kiedy Cię zabił, co lubiłaś jeść na śniadanie, wiesz takie podstawowe sprawy. Im więcej mi powiesz tym szybciej będzie to możliwe, a że jesteś kobietą, która długo z nikim nie rozmawiała mam wrażenie, że masz wiele do powiedzenia. - Dino odwzajemnił okropny uśmiech, niestety nie wyszła mu ta sztuka i uśmiech był przepiękny jak zawsze. - Tylko mów zwięźle, bo żeby pracować naprawdę muszę się wyspać - zakończył bardzo uprzejmie.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 22:29, 27 Maj 2015 Zobacz profil autora
Kerende Neventhir
Mistrz Światów



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

Post
Skaza odwróciła się na chwilę i spojrzała przez okna. Trwało to parę sekund, może parenaścię, w trakcie których zjawa jakby mocno się zastanawiała. Kiedy odwróciła się z powrotem do Dino miała postać tej samej kobiety co na początku. Mag zauważył, że nie miała ona więcej jak 19 lat. Młoda cera i niebieskie oczy patrzyły teraz na niego badawczo. Duch powoli zaczął się przemieszczać w tą i z powrotem w poprzek pokoju, a nie zajmowało mu to dużo czasu, bo pomieszczenie jak wiemy duże nie było. W końcu zatrzymała się i zakładając ręce na klatce zmierzyła raz jeszcze wzrokiem Dinendala.
-Sądzisz, że podołasz? Że znasz na tyle magię ducha, że zmienisz moje życie po życiu w coś lepszego?- dało się usłyszeć nadzieję.- Więc dobrze... Elthir. Nazywam się Elthir. Zostałam zgwałcona i zabita przez karczmarza. Nocowałam tutaj, gdyż... Musiałam. Po prostu musiałam. Wtedy on przyszedł na górę i powiedział, że mam nie pisnąć, ani słówka w mieście... Wtedy udało mi się wyrwać, ale zanim dobiegłam do drzwi miałam wbity nóż kuchenny w nogę. Potem już niewiele mogłam zrobić. Ciało spalił w piecu kiedy reszta gospody spała. Jednak odwdzięczam mu się za to i odstraszam mu gości. Stąd takie pustki. Niewiele, ale zawsze.- usiadła ciężko na krześle i zatopiła wzrok w podłodze. Wyglądała jakby przez dłuższą chwilę analizowała każdą drzazgę, którą tylko mogła dojrzeć chcąc bliżej się z nimi zapoznać. Chociaż nie musiała się z nimi poznawać. Przez ten czas stały się dobrymi znajomymi.- Minęło dziesięć lat... - wyszeptała jakby bardziej do siebie niż do Dinendala. Widać było, że nie przychodzi jej to łatwo, a wszystkie wspomnienia tak głęboko zakopane powróciły. Było to jak grzebanie w niedawno zagojonej ranie, która teraz zaczynała się znowu jątrzyć, bo użyty do tej czynności patyk nie był w żaden sposób zdezynfekowany.- Słyszałem, że na ten łańcuch potrzeba przede wszystkim krwi zabójcy i odpowiednich inkantacji.- teraz otrząsnęła się z wcześniejszego letargu i ewidentnie powróciło w niej życie jakby serce zaczęło ponownie pompować krew do każdego zakamarka jej ciała.- Tak... Krew i inkantacje... Znasz je mam nadzieję?- Dino nie miał wątpliwości, że było to pytanie, które nie zaakceptowałoby odmowy.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 1:15, 28 Maj 2015 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Elenthil - tekstowa gra rpg fantasy Strona Główna » Mistrz Gry: Kerende Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin